Ambasadorem na Gotlandię
lipiec 2008 r.
Autor: Relacja Piotra Kalbruna
Rejs na trasie: Szczecin - Świnoujście - Sasnitz - Visby - Grankullavik - Kalmar - Christianso - Gudhjem - Hammerhavnen - Szczecin
Nasza przygoda zaczęła się w Szczecinie 12 lipca 2008roku.
Tego dnia na pokład jachtu S/Y AMBASADOR wkroczyła sześcioosobowa załoga (w składzie ...) celem zdobycia
Gotlandii. Po prawie całodziennych przygotowaniach, późnym popołudniem cumy zostały
oddane i rozpoczęliśmy kilkugodzinną żeglugę ku główkom portu Świnoujście.
Po minięciu bramy naszego Bałtyku skierowaliśmy się w stronę przylądka Arkona.
W jego okolicach brzeg niemiecki i szwedzki zbliżają się do siebie na tyle,
by zapewnić nam P20. Po drodze przystopowani zupełną ciszą byliśmy zmuszeni zawinąć
do Sasnitz, by nad ranem ruszyć w dalsza drogę. Po minięciu Arkony odłożyliśmy się
na północ, a następnie na północny wschód sprawnie żeglując ze sprzyjającym wiatrem
przez 2,5 doby aby w ostateczności przybić do Visby - głównego miasta Gotlandii.
Spędziliśmy na wyspie 2 wspaniałe dni, podczas których urządziliśmy sobie niezapomnianą
wycieczkę wypożyczonym, za naprawdę niewielkie pieniądze, Volvo - rocznik 1989(?).
Dostojny, niebieski wehikuł pozwolił nam odkryć uroki tej największej i na pewno
jednej z najpiękniejszych z bałtyckich wysp.
Z żalem pożegnaliśmy Gotlandię i zaczęliśmy powolny powrót do domu. Z Visby udaliśmy się w kierunku
Kalmarsundu zahaczając jeszcze w porze nocnej o mały porcik Grankullavik na Olandii. Stamtąd
już sprawnie do Kalmaru, gdzie zaliczyliśmy obowiązkowy spacer po starym mieście
i wokoło murów kalmarskiego zamku. Kontynuując powrót skierowaliśmy się ku innej
bałtyckiej wyspie, której brzegi okazały się być doskonałą osłoną przed zbliżającą
się do nas burzą. Bornholm skutecznie nas ochronił, jednak pogoda oraz braki w wyposażeniu
(brak podejsciówek) nie pozwoliły nam na bezpośrednie spotkanie przy kei.
Zdecydowaliśmy się więc na przeskoczenie na pobliskie Christianso, należące
do grupy wysp Ertholmene.
Milismy niebywałe szczęście dotrzeć tam wcześnie rano,
jeszcze przed pierwszym statkiem turystycznym z Bornholmu, dzięki czemu wysepka była
cała tylko dla nas. Z Christianso spróbowaliśmy jeszcze raz zaatakować Bornholm i tym
razem się udało. Przycumowaliśmy w pięknym Gudhjem, a po jednodniowym pobycie
przecumowaliśmy się kawałek dalej - do Hammerhavnen - portu leżącego u stóp ruin zamku
Hammershus.
Bladym świtem, kurczowo trzymając się P20 wyruszyliśmy już docelowo do Szczecina. Po drodze, akurat w miejscu rozgraniczania się ruty wpadliśmy w zalegające pasmo gęstej mgły. I chociaż wysoko nad nami rozciągało się błękitne niebo dookoła nas mgła skutecznie ograniczała nam widoczność. Jak by tego było mało, przez ostatnie godziny morze zafundowało nam godne pożegnanie. Wiało szczerze (do 8 w skali Beauforta), ale bezpiecznie i bez problemów dobrnęliśmy do Świnoujścia, a potem już tylko do Szczecina
Piotr Kalbrun
Rok 2024
Rok 2022
Rok 2021
Rok 2019
Rok 2017
Rok 2015
- Wrześniowy rejs Ambasadorem do Kłajpedy
- Ambasadorem dookoła Gotlandii w regatach Sailbook Cup 2015
- Majowy rejs Ambasadorem z Trzebieży do Górek Zachodnich
Rok 2014
Rok 2013
Rok 2012
- Szwedzka Wyprawa Etap II
- Szwedzka Wyprawa Etap I - VI Rejs Weteranów "Sztokholm Lewym Halsem"
- Rejs dookoła Zelandii
Rok 2011
- Wokół Peloponezu
- Ambasadorem na Morze Północne Etap III
- Ambasadorem na Morze Północne Etap II
- Ambasadorem na Morze Północne Etap I
- Ambasadorem dookoła Uznam
- Klubowy kurs na stopień sternika jachtowego PZŻ
Rok 2010
- MÓJ PIERWSZY REJS Trzebież - Bornholm - TrzebieżZ notatnika Martusi :)
- Ambasadorem na Rugię i Bornholm
Rok 2009
- Wokół Bornholmu na Ambasadorze
- Ambasadorem po Zalewie Szczecińskim i wokół Uznam
- Ambasadorem z Gdańska do Szczecina
Rok 2008
- Ambasadorem na Gotlandię
Rok 2007
Rok 2005
Rok 2004
Rok 2003
- Z rejsu sylwestrowego 2003/2004 na jachcie "Joseph Conrad"
- Rejs do Lubeki 2003 r.
- Z rejsu na jachcie "Śmiały" do Irlandii
- Przerwany rejs
- Pierwszy rejs po morzu dodatek do artykułu "Przerwany resj"
- Z rejsu po Karaibach